Atopowe Zapalenie Skóry

AZS pojawiło się u mojego synka gdy miał 3 miesiące.

            Kubuś urodził się we wrześniu 2014 r przy pomocy cesarskiego cięcia. Od urodzenia karmiony był piersią. W szpitalu dokarmiano go - bez mojej wiedzy - sztucznym mlekiem i glukozą. Przynoszono mi dziecko najedzone. Wdało się zapalenie piersi. Nawał mleczny utrudniał naukę picia z piersi, dopiero po 2  miesiącach kombinacji z odciąganiem mleka i podawaniem go przy pomocy butelki oraz przykładaniem malucha do piersi, udało się dziecko przystawić. Stan zapalny piersi ciągnął się pół roku - zgodnie z zaleceniami lekarza i doradcy laktacyjnego przyjmowałam antybiotyk i NLPZ-y.
W 2 miesiącu życia Kubuś przeszedł zapalenie płuc, leczone antybiotykami w szpitalu, następnie jelitówkę, zapalenie gardła mieliśmy minimum raz w miesiącu i wiecznie był przeziębiony.
W 3 miesiącu życia na Kubusia rączkach, buzi, brzuszku, udach zaczęły pojawiać się czerwone place. Lekarz  - na moją prośbę - skierował nas do dermatologa. Pani dr dermatolog zaleciła emolienty - mnóstwo emolientów - dodatek do wody w wanience, do mycia, po myciu osobne do buzi i osobne do reszty ciała, na mróz, na słońce...a także do pupki i narządów płciowych, pod pieluszkę. Dziecko było smarowane 3x dziennie aby osiągnąć jakikolwiek efekt. Efekty szybko jednak znikały. Stan skóry pogarszał się. Doszedł świąd i brzydki zapach skóry głowy. Dziecko płakało w nocy na kolki, w dzień było niespokojne ze względu na świąd i przelewania w brzuszku oraz odbijania. Odbijanie wybudzało go w nocy. Doszło nocne zgrzytanie zębami. Moje piersi zaczął traktować jak smoczek...musiał coś mieć w buzi i ciągle to gryzł. Wysypka zaczęła pojawiać się raz tylko na jednej stronie ciała a raz na całym ciele… Oczka dziecka stały się sine. Lekarz rodzinny nie widział w zachowaniu i wyglądzie Kubusia niczego niepokojącego, twierdził że dziecko ma niedojrzały układ pokarmowy, nie widział żadnych przeciwwskazań do szczepień, dziecko było okazem zdrowia…
Stan mojego synka zaczął mnie na tyle martwić, że podzieliłam się historią zdrowia Kubusia na forum internetowym. Zaczęłam szukać zdrowia dla dziecka w Internecie. Wyczytałam, że warto poddać się badaniom na alergie - te nie wykazały żadnych alergii. Alergolog twierdziła, że dziecko jest zdrowe, na kolkę przepisała mu Dadrybat… Syrop pomógł na krótko.
W Internecie znalazłam materiały pana Zięby o nieszczelnych jelitach. Zrobiłam sobie test buraczany i z sodą - oba dodatnie. Zgodnie ze wskazówkami p. Zięby piłam ocet jabłkowy przed każdym posiłkiem. Po tygodniu skóra syna zmieniła się nie do poznania...zmiany skórne i odparzenia na pupce zaczęły znikać… Picie octu było dla mnie katorgą, od samego zapachu było mi niedobrze… zaprzestałam pić ocet, wdrożyłam wodę z sodą… Zrozumiałam, że problem nie tkwi tylko w synu ale i we mnie...Wiedziałam już, że mam problem z zakwaszeniem żołądka, nieszczelnymi jelitami i moje mleczko nie jest tak dobre dla Kubusia jak mnie uczono na szkole rodzenia. Zaczęłam kombinować z dietą aby zakwasić żołądek. Na moim języku pojawił się biały nalot, który lekarz zdiagnozował  jako grzybice jamy ustnej. Od razu zbadałam w tym kierunku dziecko - badanie kału wykazało Candida Albicans. Pediatra zaleciła antybiotyk… którego nie wykupiłam w aptece, gdyż najpierw poszukałam informacji w Internecie o leczeniu candidy. Nie było łatwo znaleźć jedną prawdę…

Na FB odezwał się do mnie dietetyk Wiesław Mularski, wyjaśnił mi szkodliwość octu jabłkowego i sody oczyszczonej pitej w nadmiarze na nerki. Zwrócił uwagę na szkodliwość dokarmiania noworodków glukozą oraz podawania karmiącym mamom antybiotyków. Przedstawił zależność pomiędzy żywnością dostępną w supermarketach a niszczeniem flory bakteryjnej jelit czy zabijaniem enzymów trawiennych. Opisał objawy zakażeń pasożytniczych i przedstawił koncepcję czterech kroków do zdrowia Coral Club. Wyjaśnił, że na zakwaszenie żołądka, uszczelnienie jelit, odrobaczenie, Candida są gotowe bezpieczne strategie, które polegają na zmianie stylu życia na bezglutenowy, bez nabiałowy, bez drożdżowy, bez cukrowy i bez wszelkiej chemii. Sam „nóż i widelec” nie wystarczy – tak brzmiały jego słowa. Trzeba uzupełnić enzymy trawienne przez podaż roślinnych enzymów trawiennych (zwierzęce powodują, że organizm przestaje produkować własne), niezbędna jest suplementacja lecytyny oraz umiejętne picie wody. Nie byle jakiej lecz żywej.
Efekty: po 2 tygodniach tzw. wstępnego detoxu przed odrobaczaniem skóra syna poprawiła się o 80%, nalot z języka zginął. Aby uszczelnić jelita trzeba zacząć od „posprzątania bałaganu”- nadmiar mas kałowych, pasożyty, candida. Zażywałam suplementy a odrobaczaliśmy się oboje z synem - cudowna moc karmienia piersią:) Po odrobaczeniu skóra synka była idealna. Podając dziecku wodę żywą do picia zauważyłam, że emolienty są zbędne. Wystarczyło podać dziecku szklankę wody z Coral Mine a na drugi dzień skóra była bez zmian zapalnych!!! Nie była sucha!

Obecnie jesteśmy na 3 kroku do zdrowia - odbudowujemy florę bakteryjną jelit i odżywiamy się na poziomie komórkowym:) przed nami jeszcze 2 lata walki z candidą. Na ten moment skóra Kubusia jest piękna a dziecko nie choruje, stawiamy pierwsze kroki w przedszkolu:)
Drogie mamy oraz każdy, kto czytając ten artykuł szuka odpowiedzi na pytanie jak wyleczyć AZS, to moje rady:
NIE MYŚLCIE KONWENCJONALNIE- medycyna akademicka podzieliła się na działy, wykształciła alergologów, dermatologów, gastrologów, logopedów, urologów, kardiologów, pulmonologów, okulistów, laryngologów, internistów, ortopedów, psychiatrów… Zapomniano, że wszystkie narządy naszego ciała są ze sobą powiązane...niewłaściwe odżywianie - konserwanty, chemia (w tym leki) niszczą nasz układ immunologiczny, florę bakteryjną jelit, unicestwiają enzymy trawienne, zmienia się pH naszego organizmu, jelita się rozszczelniają, wpust żołądka otwiera się powstaje refluks, nie trawimy pokarmów przez co w ciele gromadzą się toksyny i powstaje pożywka dla candidy i innych pasożytów, żołądek przestaje być naszą barierą obronną przed pasożytami...wątroba zaczyna być obciążona nadmiarem toksyn, skóra traci na elastyczności itd...w tym wszystkim znaczący jest niedobór wody pitnej… nie pijemy wody, a to właśnie ona stanowi 80% naszego ciała. Jeśli ją pijemy to nie przyswaja się, a dlaczego??? bo musi mieć odpowiednie ph (najlepiej po wyżej 7) i ujemny redox. Czego nie mają herbata czy soczki.
ZAPOZNAJCIE SIĘ Z KONCEPCJĄ CZTERECH KROKÓW DO ZDROWIA, poznajcie moc żywej wody, nie bójcie się zmiany diety, nie zagłodzicie się a wręcz przeciwnie, w końcu zaczniecie odżywiać komórki a nie zapychać żołądek.
NIE TRAĆCIE PIENIĘDZY NA EMOLIENTY, one nie rozwiążą problemu, nie usuną przyczyny! Skóra to nasz największy organ, chemia wprowadzana przez skórę obciąży wątrobę i jelita, poza tym zatka pory, a to właśnie przez nie organizm usuwa toksyny!
LECZĄC AZS KORZYSTAJMY TYLKO Z SUBSTANCJI NATURALNYCH, ORGANICZNYCH, takich które nie odłożą się w naszych naczyniach krwionośnych czy mózgu! Ja sprawdziłam na swojej rodzinie suplementy Coral Club i z czystym sumieniem polecam je od 1. dnia życia!

                mgr fizjoterapii
                mgr biologii
                mama Kubusia z diagnozą AZS

                           

Woźniak Sylwia
Powrót